Najnowsze wpisy, strona 2


lut 02 2005 Blaszanka
Komentarze: 0

Codziennie natarczywie zaglądam do skrzynki, tej takiej zwykłej blaszanej.

Zaglądam ciekawie, choć wiem, że jak co dzień wyszczerzy się do mnie złośliwym uśmiechem pustki albo zwyczajnie opluje stekiem kolorowych ulotek. Przekomarza się ze mną i drażni, gdy wyziera z niej skrawek białej koperty. Szydzi ze mnie kiedy utwierdzam się w przekonaniu, że… to znów rachunek… Zamykając z trzaskiem opadającą szczękę jej drzwiczek odwdzięczam się pięknym za nadobne…

Myślę sobie zobaczysz jeszcze, przejdę obok ciebie, nie spojrzę, odwrócę w drugą stronę… ukorzony zawracam ze schodów…

Nie kpij, jeszcze zobaczysz… a szczęka opadnie ci radośnie…

uosiu : :
lut 01 2005 Alces alces
Komentarze: 1

Ciekawostka przyrodnicza, tekst zapożyczony ale niech no ja dorwę autora:

 

Łoś jest zwierzęciem dużym i silnym, o krępej, zwięzłej budowie. Długie silne nogi (badyle), masywne barki, rozbudowana klatka piersiowa i duża głowa osadzona na stosunkowo krótkiej szyi nadają łosiowi charakterystyczną postać. Kłąb wraz z występującym na nim owłosieniem tworzy wyraźny garb. Zad jest stosunkowo słabiej zbudowany. Głowa jest duża, silnie wydłużona, wąska. Ukośne nozdrza (chrapy) mają duże, skierowane ku dołowi otwory nosowe. Górna warga jest masywna i mięsista, o kształcie zbliżonym do czworokąta; zwisa nad wargą dolną. Uszy (łyżki) są duże i ruchliwe, owalnego kształtu. Oczy (świece) są stosunkowo małe, wypukłe, barwy brązowej. Na podgardlu zwisa narośl skórna, zwana brodą obrośnięta długim włosem.  Owłosiony z wierzchu ogon (kwiat) ma tylko 7-9 cm długości, przylega do tułowia i jest nieomal nie zauważalny. Także zewnętrzne narządy płciowe byka nie rzucają się w oczy. (Ł: no tutaj to już autor przesadził!!!)  Nogi łosia kończą się czterema palcami, których ostatnie człony ochraniane są grubymi racicami. Pomiędzy racicami występują gruczoły wydzielające substancje zapachowe (feromony). Okrywę włosową (suknię)łosia stanowią szorstkie, dość twarde, lekko sfalowane grube włosy. W chwilach podniecenia zwierzęcia włosy mu się jeżą. (Ł: a jeżą się jeżą a jakże…) Krótkie, elastyczne włosy znajdują się także na przedniej części pyska. (Ł: no ba…) W odróżnieniu od innych jeleniowatych, u łosia cała gęba włącznie z nozdrzami jest owłosiona. (Ł: Gęba też coś, pff…) Ubarwienie łosia jest ciemnobrunatne, niekiedy niemal czarne. Nieco jaśniejszy jest brzuch i okolice pachwin. Łoś zmienia suknię raz w roku- na wiosnę. (Ł: wypraszam sobie takie inpoderabilia, jak Łoś to i transseksualista zaraz?)

 

Rozród: W okresie godowym, we wrześniu i październiku, łosie gromadzą się czasem w grupy liczące nawet trzydziestu osobników. (Ł: Eeee… paru kolegów mam nie powiem, ale żeby zaraz orgie jakieś…) Podczas zalotów samce potężnie pobekują, napinając mięśnie szyi i łopatek, żeby wyglądać okazale. (Ł: Tia… kulturwa łosia…) Jest to pora roku, kiedy są najsilniejsze - ważą do 700 kg. Ich poroże - podstawowy atut "uwodzicielski" - ma wówczas piękny, matowo-brązowy odcień. Samce przechadzają się tam i z powrotem przed samicą, aby uwieść ją i zażarcie walczą między sobą na poroża.

Samice zachowują się wówczas w stosunku do siebie bardzo agresywnie i są równie hałaśliwe jak samce. Wydają płaczliwe, nosowe odgłosy (słyszalne z odległości 3 km), aby przywabić samca. Większość łosi jest monogamiczna w danym sezonie. (Ł: I co może qrwiarz jeszcze hm?) Kiedy partner zostanie wybrany, para formułuje się tylko wówczas, gdy wybranek akceptuje przy samicy młode z poprzedniego miotu.

 

Behawior: Łoś ma doskonały węch, dobry słuch i nieco gorszy wzrok. Od pierwszego dnia życia łoszaki wydają głos o wysokim tonie, gdy żądają opieki matki lub uwagi. Później porozumiewają się z matką raczej za pomocą gestów niż dźwięków. (Ł: Aha to znam…) Niezwykle długie nogi dobrze służą łosiom do brodzenia w błocie, wodzie lub śniegu (Ł: Tak śniegu tak…) oraz do przekraczania przeszkód terenowych. Okresy maksymalnej aktywności łosi przypadają na brzask i zmierzch (Ł: Mhm…). W dni bardzo wietrzne łosie nie są aktywne i często pozostają w legowiskach. W swoich ulubionych ostojach o obfitej bazie żerowej (Ł: Mhm…) i przy dostatku wody (Ł: piwa) łosie są na ogół mało ruchliwe.

 

I niech ktoś powie, że Łoś to nie ma przejebane...

 

uosiu : :
sty 30 2005 hardzone...
Komentarze: 1

syferek kilka:

5097600

7862400 +/- ?

5356800 +/- ?

10540800 +/-?

ot taki mój wynik rozważań dyferencjalnych... i o.

 

uosiu : :
sty 28 2005 ...
Komentarze: 14

z senną celebrą, starannie odmierzam dwie łyżeczki kawy, z niesamowitą codzienną powtarzalnością, tyle wody co zwykle i tyleż samo mleka. Obserwując uważnie wirujące śnieżne strumyki zatapiam poranne myśli w pierwszej porcji kofeiny, uważnie rozsmakowuję się w nich wszystkich, spokojnie bez pośpiechu aż ostygną… zawsze taka sama… chociaż… hm…

uosiu : :
sty 24 2005 Koneserka…
Komentarze: 3

Dzisiejsza poranna prasówka wprowadziła mnie w entuzjazm prawdziwie godny konesera. Delektując się kolejnymi linijkami tekstu rosłem w dumę z naszej przynależności do Wspólnoty. Zresztą pewien jestem, że był każdy miłośnik gronowych trunków dowiadując się, że już wkrótce będziemy mogli MY Polacy kupić polskie wino gronowe markowe, a nie jak dotąd bywało jak chcieliśmy nasze polskie to albo trzeba było samoczynnie w domowym zaciszu pędzone albo słodkie owocowe patykiem pisane, a jeżeli polskie wytrawne to jedynym wyborem było to z białych jabłek - czystą nazywane. Póki co oczywiście każdy rodak nasz sycić się mógł będzie lechickim winem stołowym, acz markowym, znaczy spożywać je będzie należało nieco kulturniej niż do tej pory z rodzimymi niskoprocentowymi bywało. Mianowicie w polu, przy wyrębie lasu czy też innej zwykłej okazji z gwinta pociągnąć to i trochę nie wypada, boć stołowe w końcu a nie zwykły jabol jakiś. No i inwestycyjny nakład większy bo nie dość, że zamiast piątaka to czterokrotność za trunek z rodzimego Caberneta czy Merlota zapłacić przyjdzie to i korkociąg obowiązkowo posiadać trzeba będzie. Ale co tam stołowe przecież nim koneser żaden nawet ust nie przepłuka, bo wstyd przecie a i mordę takiemu wykręca. Szczęście wielkie jednak, że koneserów patriotów naszych winiarze lechici uszczęśliwić będą mogli za lat kilka bardziej rasowymi niż stołowe trunkami, chwaląc się dodatkowo regionem ich pochodzenia w nazwie.  Ciekawi mnie właściwie nazewnictwo trunków naszych nadwiślańskich, gdyż jak to dotąd bywało pochwalić się mogliśmy Czarem Teściowej, Krwią Byka, Jurandem, Śrubokrętem, Łzami Sołtysa, czy też innym słowotwórstwem a teraz alpaga to taka zwykła już nie będzie bo pozory jakieś zachować trzeba przecie i wyrafinowane dla koneserów marki wdrożyć, a jednocześnie od tradycji nadmiernie odejść nie można bo naród się jeszcze zdezorientuje i jak nic pić przestanie. Jednak pewien jestem, że tę przeszkodę pokonać jakoś można i tak na początek stołowe nazwać , Marechal Foch Teściowej, Jurand Gronowy Niebełatany, Buzun Chardonnay, Menello Riesling. A kiedy dorobimy się już niebełtów o jakości uznanej przez światowych koneserów jak miło będzie usłyszeć kipera co powie:

 

„Głęboki cierpki i ziemisty smak… Czar Teściowej, nagrzany zachodem słońca z południowego zagonu w prawo od pola kartoflanego,”

 

albo

 

„Rozdzierający podniebienie wyraźny smak… Uśmiech Traktorzysty z Piwnicy Zielonogórskiej, niebełtany”

 

albo

 

„Bonanza Bordo – mózgojeb nadwiślanski niebełtany, smak wyborny, rocznik przyszły…”

 

A najbardziej nie mogę się doczekać nowej świeckiej tradycji, naszego odpowiednika Beaujolais Nouveau czyli po polsku pewnie Święto Zacieru, a potem znów ruszymy szlakiem "Orlich Gniazd".

uosiu : :