Komentarze: 0
W ostatnich dniach zalały mnie doniesienia o mojej idolce w dziedzinie antykreacji politycznego wizerunku. Oczywiście mam tutaj na myśli gwiazdę grudniowej edycji „festiwalu w Opolu”…
Oleńka najlepszym dowodem jest na to, że kobieta i w polityce potrafi, bo jak głosi staropolskie przysłowie gdzie diabeł nie może… tam pośle babę w tym konkretnym przypadku z Opola. Oleńka zaś pokazała, że potrafi i to nie mało. Wirtuozem w dziedzinie inżynierii szwindlu raczej jej nazwać nie można ale z pewnością znajduje się w ścisłej czołówce bo mimo wpadek nikt nic biedaczce jeszcze nie udowodnił ani za rękę nie złapał. Ola kobiecością zaimponować potrafi jak mało kto, dlatego też w ogromne zdziwienie wprowadziły mnie doniesienia prasowe, że Ola członkiem nie jest. I cóż w tym takiego nadzwyczajnego? Koniec końców zaprzeczyć się oczywistemu nijak nie da. Ola jest kobietą, i nazywana członkiem, czy też staropolskim kutasem, lub bardziej wulgarnie acz nowocześnie chujem, być nie może, gdyż jakby tego nie rozpatrywać tyczy się to jedynie samczej części posielstwa. Aleksandra zaś emanuje kobiecością jak mało kto czy to w wałkach (na myśli mam tu te nagłowne nie te zaś, w których udział bierze), czy to przepełniona kobiecą troską o małżonka w stanie odosobnienia przebywającego z powodów politycznych oczywiście. Po za tym, czemuż to Oli takowe miano nadawać? kobiecie tak zasłużonej dla kultury, bo czy znacie kogoś komu bliższa byłaby troska o dobro polskiej telewizji komercyjnej? Ech… a przecież niezasłużonym nijak żadna instytucja nie byłaby skłonna sponsorować jak Oleńce, Estrada Opolska, występów gwiazdorskich na deskach sceny politycznej. I niech mi kto powie, że Oli talentu brak? W końcu wychowana w stolicy festiwalowej, kolejne szlify zdobywając w ministerstwie kultury stanowi samorodny talent. Czy kto mógłby zapomnieć zapierające dech w piersi jej występy w jednym z najpopularniejszych seriali z gatunku thilleru politycznego? Ja jestem przekonany, że przejdą do kanonów gry aktorskiej, a i miejsce się mej ulubienicy w szpalerze gwiazd obok BB czy MM należy, niech mnie szlag ale dla OJ miejsca zabraknąć nie może…
Wobec powyższego niepokój związany z brakiem Oli na scenie po najbliższym castingu wyborczym, powinien opuścić wszystkich wiernych wielbicieli dokonań naszej gwiazdy. Jestem przekonany, że taki talent znajdzie dla siebie miejsce, przynajmniej w „szołbiznesie”… dręcząc nas rozkładówkami upomni się o Olę Playboy smażąc sesyjkę w scenerii resocjalizacyjnej, może Poradnik Domowy zamieści dział dla żądnej sukcesu gospodyni domowej pt. „Paszkwile i krotochwile” a może festiwal na molo w Sopocie z równie znaną opolanką Edytą Górniak… ważne by być na topie, i nie być członkiem koniec końców.
PS. Autor nie ma nic przeciwko kobietom w we wszelakich dziedzinach życia. Wręcz przeciwnie jest gorącym zwolennikiem ich aktywności. Wszelkie zarzuty o szowinizm będzie odpierać jak lwica, biorąc wzór z powyżej opisanej osóbki.