Archiwum luty 2005


lut 16 2005 Ojcowie posłowie, siostry posłanki!!!
Komentarze: 5

No to sie porobiło… Ociec Derektor będzie nam kraj ratować, ale to już nie tylko tak że w eterze będzie nawoływać swoich wiernych fanatyków o datek, ale chce już chyba nas wszystkich równo po kieszeni pociągnąć czy my się na to zgadzamy czy nie. Ociec przeto wziął i pobłogosławił nową partię co to się Maryja zwać będzie i podobnie jak radio Matką Boska,  zamierza mordę sobie wycierać  i przed wszelaka krytyką i kontrargumentacją Królestwem Bożym zasłaniać.

 

Akcja krucjaty w celu ratowania naszego podupadającego politycznie i duchowo kraju rozpoczęła się już a jakże, jak zwykle od jakiejś babcinej zawieruchy. Wyobraźcie sobie przecie, że powstaje cos co się nazywa KOŁA MIEJSCOWYCH POLAKÓW. No to ja mam pytanie czy przez to, że ja Derektora Rydzyka nie popieram to jestem Polakiem zamiejscowym? Ekspatem z zaścianka? a może po prostu kosmitą?

 

Ale ja nie o tym, zastanawiam się co będzie kiedy ta rzesza wściekle ujadających fanatyków, co to oprócz wydawnictw radiomaryjnych niczego wiecej w życiu nie przeczytali, nie widzieli, i żadne inne idee oprócz ich jedynej słusznej prawdy im do mózgownicy nie trafiają przez oczywiste upośledzenie Kalego, wybiorą swoich przedstawicieli do i tak już upadającego jeżeli chodzi o poziom ekspresji poglądów, i jakość działania parlamentu. Co to się będzie dziać kiedy obok przewodniczącego Leppera, pojawią się, ojcowie posłowie, siostry posłanki, i przeor marszałek? Tak, racja po prostu KAPLICA. W relacji z obrad sejmu już wkrótce będziemy mogli zobaczyć obok wyłączania mikrofonów, blokad mównicy, prania po mordzie posła Firyka,  modlitwy poranne przed obradami, w trakcie obrad, i po obradach. Spodziewam się, że po przegłosowaniu korzystnej dla opcji rydzykowej ustawy, ujrzymy na sali obrad Ojca Derektora przechadzającego się z kropidłem, a w Sejmie pojawią się dyskusje może już nie o tym czy obok laski marszałkowskiej powinien krzyż wisieć czy nie ale już może czy przy wyjściu można ustawić konfesjonały co by posłowie ulżyć mogli swojej duszy kiedy glosowanie pójdzie zgodnie z wolą lobbystów, bo na Maybacha mimo wszystko zarobić jakoś trzeba.

 

RATUJCIE bo wkrótce przyjdzie nam usłyszeć: „A kysz, giń przepadnij demonie, poglądy masz inne.” A tak właściwie, to dlaczego w naszym pięknym i kochanym kraju muszą się takie oszołomy rodzić?

 

Ech… co za syf, co za katastrofa…

 

uosiu : :
lut 13 2005 !@#$%^&@#!!!!!!!!
Komentarze: 6

wyciąg z przemyśleń pod prysznicem:

 

…gdybym miał dres (taki no wiecie) to mógłbym wpierdolić komu trzeba nie patrząc na konsekwencje, i zastanawiać też bym się nie musiał, bo dres z myśleniem w parze nie idzie, tylko jeden krótki strzał…

a tak? nie mam… no to chyba sobie kurwa kupie

i chuj…

 

Rymowanka na niedziele:

 

życie jest hard

lecz nie każdy jest go wart,

 

o!

uosiu : :
lut 10 2005 St. hormone day???
Komentarze: 6

Nie mógłbym chyba spokojnie zasnąć gdybym przeszedł do porządku dziennego nad tak globalnie paranoiczną tradycją, wedle której człowiek czekać powinien do dnia konkretnego ażeby wyrazić swoje głęboko skrywane uczucia. Jak wiemy człowiek nie źwierz dziki a rozumny, więc instynktem wewnętrznym kierować się nie będzie a do wyznania uczucia wyższego skłonić go powinien impuls terminowy, bo jeżeli na takie się do tej pory się baran jeden z drugim i milionpincedwadziewincetnym nie zdobył to jak byk ma w kalendarzu wyrysowane WALENTYNKI, żeby kretyn się domyślił.

 

Tak więc oto miłościwie panujący w Rzymie cesarz Klaudiusz II, roku pańskiego 270 przyczynił się w sposób co prawda krwawy, do corocznej uciechy współczesnych nam marketingowców, restauratorów innych niż wszyscy, handlarzy: kolorowego zielska (kwieciem zwanego), bielizny, kartek, znaczków pocztowych, oraz wszelakiego możliwego badziewia z serduszkiem wyrysowanym na froncie. Rzymianom możemy zatem dziękować za sprostaczenie zakochania i możliwość ogólnoświatowych romantycznych uniesień sprowadzonych do jednego dnia. A po co to wszystko?

 

Socjobiologii odrobinę:

 

Człowiek mimo wszystko źwierzem jest, a już zwłaszcza samiec. Samiec na ten przykład ze wszystkiego polować lubi chyba najbardziej, toteż jednego tego dnia w roku zbroi się w łuk i strzały zapożyczone od kupidyna i rusza w bój. Rycerz takowy jeśli prawdziwy za swoją lancę obierze pojedynczy egzemplarz chwasta wyposażonego w kolce (bo lubi wyzwania a nie, że tam zaraz masochista). Tak uzbrojony ruszy do swej wybranki co by jej go wręczyć z jakowymś wierszem na ustach (co to się go pół dnia uczył na pamięć) i o ile w tym czasie para mu od tej walki uszami nie pójdzie albo pamięć mu się nie zawiesi, bitwa prawie wygrana i ona już jego, potem zaś tylko uczta we dwoje (zestaw Big-Mac dla zakochanych). Dalsza część wieczoru zapewne upłynie na prowadzeniu rozmaitych podchodów i zastawianiu sideł bo samiec wszelako jak powszechnie wiadomo nie po to wybrał się na polowanie aby bez złowionej zwierzyny powrócić. Jednakowoż i niewiaście gra bitewna tego dnia jest znana. Za swoją broń obierze parfum najlepszy, i piórka odpowiednio w szafie na ten dzień przygotowane, przyjmie ona wiecheć, mimo że wymemłany trochę, wysłucha takowoż bzdur plecionych z ust rycerskich nie bocząc się na zająknięcia i nerwowe szelesty kartką w kieszeni, będąc pod wrażeniem knajpy wyklejonej serduszkami, świadomie usidlić się pozwoli i pobiegną razem zaspokoić dobrze im sprzedaną żądzę.

 

Ostatecznie nie ma się czemu dziwić, instynkty nami pomiatały od zawsze, „taniec godowy” różnej maści znany jest chyba wszystkim gatunkom a my w końcu też źwierzęta, pozostało jedynie wpisać go w jeden dzień i to jaki… ha…

14 dzień 28 –dniowego miesiąca… 

Jakieś skojarzenia?

I całkiem słuszne, połowa 28-dniowego cyklu, początek jego fazy lutealnej resztę bajki znacie.

 

Liczby może i przypadkowe, ale ja wam powiem, że w tej starej świeckiej tradycji, to widzę całkiem niezły burdel…

 

a… hormony szaleją…

uosiu : :
lut 07 2005 Minister Zdrowia Ostrzega:
Komentarze: 5

Testosteron obniża poziom empatii, przyczynia się do wzrostu poziomu impertynencji i natręctwa, i obniżenia sprawności umysłowej.

 

Odkrywca: Ja – Samiec Dobra Rada.

uosiu : :
lut 07 2005 Bez tytułu
Komentarze: 6

patrzę jak miodem osładza elewacje z betonu i szkła, ośnieżone trawniki ogarnia ciepłem, rozkrwawia do życia czerwone dachówki, skute mrozem pieści delikatnie twarz...

ech...

czyżby Pani zielona była już blisko?

uosiu : :